poniedziałek, 31 grudnia 2012

Podsumowanie. ;)


Patrzę na statystyki z grudnia i wstyd mi, że zamieściłam raptem kilka postów. Mam jednak na co złożyć winę – wyjazd do Gruzji, problemy w organizacji i … odkrycie biblioteki z polskimi książkami. Nie ma jednak tego złego ,co by na dobre nie wyszło – mam wiele notek w zanadrzu, więc 2013 rozpocznę pracowicie. Zanim jednak to nastąpi i na dobre pożegnamy rok 2012, chciałabym zrobić małe podsumowanie, tych ważnych dla mnie 12 miesięcy.

Zacznę od tego, że w ciągu tego roku wiele się nauczyłam – był przygodą sam w sobie, nie tylko dlatego, że miałam okazję odwiedzić wiele ciekawych miejsc, ale głównie dlatego, że umocniłam się w przekonaniu, że nie ma rzeczy niemożliwych, a są tylko trudne do wykonania. Miło było podejmować pierwsze w życiu ważne decyzje i wypłakiwać łzy z zakłopotania. Miło było szaleć na studniówce, zdać dobrze maturę, zrobić prawo jazdy, skończyć liceum, zwiedzać Polskę z przyjaciółmi, spędzać wakacje z rodziną i wyjechać do Armenii i miło jest teraz… niczego nie żałować.

Jestem optymistką- wierzę, że rok 2013 nie będzie gorszy. Zresztą, ja już o to zadbam i wiem, że nie będzie to trudne, bo  jestem  bardziej doświadczona, pamiętam stare błędy i odkryłam, co się dla mnie liczy najbardziej.
Moje plany na nadchodzący rok? Wykorzystać chociaż połowę poznanych w Armenii ludzi, do tego, żeby móc przenocować u nich w ich ojczystym kraju. ;) A na poważnie, to chciałabym zobaczyć jeszcze kawałek Gruzji, Iran, Moskwę, Francję, Cypr, wyskoczyć do jakiegoś jeszcze nie znanego mi województwa, odwiedzić polskie góry, pojechać gdzieś razem z mamą i siostrą, pobyć trochę w mojej rodzinnej miejscowości i Trójmieście, by nacieszyć się  rodziną i starymi znajomymi, a potem… zacząć tak wyczekiwane studia!

Postanowienia? Szybciej odpisywać na wiadomości, być bardziej aktywną społecznie, mniej spać, więcej tańczyć, :)

W skrócie – dobrze jest sobie czasami zrobić przerwę, zaszaleć, potem zatęsknić za starym życiem, przekonać się czego chcemy i… ruszyć dalej!

Ej, roku 2013 – bądź przygodą!!!

Teraz będę bardzo zmotywowana do realizacji planów, przez to, że się z Wami podzieliłam i będzie mi wstyd, jak się poddam. Także, już niedługo zrobię podejście nr3, by otrzymać w końcu wizę do Iranu. ;))

Na koniec ogłaszam zwycięzców w moim osobistym konkursie „Naj w 2012”. ;)

1. „Najprzygodniejszą przygodą roku 2012” zostaje... spontaniczne nocowanie w Opactwie Cystersów w Wąchocku, znajomość z bratem Marianem i podróż autostopem z mamą Pawła Okońskiego dnia następnego! ;)) Pozdrawiam cały Wąchock i Izę! :D

2. Najlepszym smakołykiem roku 2012 są… pomaturalne kremówki i spaghetti z bizona,które jadłam w Kurozwękach. ;)

3. Najbardziej klimatycznym miastem zostaje… zimowa Łódź, w której świętowałam z Wandą "Trzech Króli".



 4. Najśmieszniejszą informacją roku 2012 jest – fakt, że w języku Słowackim „frajerka” oznacza dziewczynę, w kontekście sympatii. ;D

6. Moim największym sukcesem jest: wejście na Aragats!

5. Najważniejszą lekcją 2012 jest ta, z której wywnioskowałam, że piękne chwile tworzą głównie ludzie, a piękne miejsca są tylko dodatkiem. I w tym miejscu chciałabym podziękować mojej rodzinie oraz przyjaciółkom:  Basi, Izie i Wandzie (kolejność alfabetyczna!) za wspieranie mnie przez te całe 365 dni! :)


Szczęśliwego nowego roku moi drodzy i może w tym właśnie…
Co wy na to? :)

1 komentarz:

.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...